Bierzemy kredyt na samochód

Bierzemy kredyt na samochód

Według wszelkich statystyk, polskie społeczeństwo coraz szybciej się bogaci. Poziom zamożności przeciętnego obywatela stale wzrasta, o dziwo jednak – nowych samochodów na ulicach wcale nie przybywa równie szybko. A przecież auto to niemal na całym świecie podstawowy wyznacznik statusu materialnego jego właściciela!

Okazuje się, że – niezależnie od poziomu zarobków – nadal wolimy poruszać się po ulicach samochodami używanymi. Być może wynika to z wciąż wysokich cen nowych aut, ale bez wątpienia niebagatelną rolę w genezie tego zjawiska odgrywają po prostu nasze historyczne przyzwyczajenia. Przez lata zwyczajnie nie było nas stać na kupno samochodu „spod igły”, a dziś wejście do salonu samochodowego kojarzy nam się ze sporym wydatkiem. Tak jednak wcale być nie musi.

Auto dla każdego?

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów, banki wprowadziły do swojej oferty kredyty samochodowe. Jak sama nazwa wskazuje, są to kredyty przeznaczone na zakup auta – zarówno nowego, jak i używanego (pod pewnymi warunkami). Rozwiązanie to pozwala nie tylko na zakup pojazdu tym z nas, którzy nie mogą sobie pozwolić na jednorazowy, większy wydatek, ale też na wejście w posiadanie samochodu nowego wszystkim tym, którzy – biorąc pod uwagę zasobność portfela – dotąd skazani byli na „dojeżdżanie” używanych środków transportu rodem z Niemiec, Holandii, Belgii czy Francji.

W skrócie: bank analizuje zdolność kredytową klienta w odniesieniu do wartości auta oraz jego pochodzenia (inaczej oceniane są pojazdy nowe, inaczej używane), a następnie udziela kredytu na zakup. Jeszcze do niedawna regułą było popularne „wpisanie banku do dowodu” czyli ustanowienie współwłasności na czas trwania kredytu (tzw. przewłaszczenie). Dziś te praktyki odchodzą coraz szybciej do lamusa, zaś zabezpieczeniem kredytu może być między innymi weksel dłużny oraz wykup stosownego ubezpieczenia na wypadek niemożności spłaty.

Co istotne, kredyty samochodowe udzielane są przeważnie na znacznie mniej restrykcyjnych zasadach od na przykład kredytów mieszkaniowych, a to oznacza, że na nowe auto – prosto z salonu – stać prawie każdego „przeciętnego Kowalskiego”, który ma stałą pracę. Nie zawsze wprawdzie będzie to pojazd z najwyższej półki, czasem zadowolić się trzeba będzie nieco bardziej ekonomicznym „jeździdełkiem”, ale satysfakcja z jazdy nowym samochodem jest olbrzymia w każdym przypadku.

Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie, aby kredyt samochodowy spożytkować na zakup auta używanego. Banki chętnie godzą się również na takie transakcje, pod warunkiem, że pojazd spełnia określone wymagania: jest w dobrym stanie technicznym, został legalnie sprowadzony do Polski lub zakupiony w polskim salonie oraz jego wiek nie przekracza pewnej granicy . Ten ostatni parametr jest różny w przypadku różnych banków, co do zasady jednak mało która instytucja kredytuje zakup auta starszego niż 10 lat, zaś w przypadku pojazdów starszych niż 3-5 lat nie zawsze możliwe jest uzyskanie kredytu pokrywającego w całości koszt transakcji (choć istnieją wyjątki od tej reguły).

Dlaczego samochód na kredyt?

Wiele osób zadaje sobie pytanie: „dlaczego mam zaciągać kredyt na samochód, skoro mogę kupić używane auto za gotówkę?”. Trudno się dziwić takiej postawie, bo przecież kredyt – każdy, nie tylko samochodowy – to nie tylko długotrwałe zobowiązanie wobec banku, ale i odczuwalne obciążenie dla kieszeni. Warto zatem spojrzeć na sprawę z zupełnie innej strony…

To, że kredyty samochodowe pozwalają na zakup pojazdów całkiem nowych lub używanych, ale za to w lepszym stanie – nie ulega wątpliwości. Dla wielu z nas to jedyna szansa na „sensowne” auto. Wprawdzie czasy, w których po polskich drogach poruszały się niemal wyłącznie sprowadzane spoza granic kraju auta powypadkowe lub przeznaczone tam do złomowania, w zasadzie już minęły. Nie zmienia to jednak faktu, że kupując tanie, stare auto narażamy się na: po pierwsze – liczne wydatki związane z kolejnymi naprawami, których kwota może w dłuższej perspektywie okazać się dużo wyższa od wartości nowszego lub nowego auta, po drugie – na niebezpieczeństwo związane z groźnymi awariami podczas jazdy.